Od 14 lat wbijamy wam w głowę ,że normalność to brak pensji minimalnej, brak spekulacji i lichwy.
Sprzedaż i handel musi odbywać się z korzyścią dla sprzedającego i kupującego , aby to zrobić należy wyeliminować pośredników i wyłaniającą się z tego spekulacje …
W Polsce i na całym świecie zarabiają tylko pośrednicy ,a także cwaniacy narzucający prawa, nowe gatunki siewu i oprysku!
Sadowniku i rolniku pierdol pośredników ! Handlu sam , państwo polskie sprzedając swoje pola i lasy, niszcząc naturalne uprawy, nie zasługuje na podatki !
„Czarne porzeczki? 40 groszy za kilogram. Wiśnie? 50 groszy za kilogram. Ale to nie ceny ze sklepu – tam zapłacimy nawet 10 razy więcej! Te marne grosze dostają w skupach rolnicy! – Jak tak dalej pójdzie, to zbankrutujemy – załamują ręce. Co na to rząd? Można śmiało powiedzieć, że absolutnie nic. Proponuje rolnikom, by… sami zaczęli handlować owocami, omijając skupy.
Ceny skupu są tak niskie, że produkcja jest kompletnie nieopłacalna. Jak kilogram przemysłowych jabłek w skupach oferują około 30 groszy. Ze 10-14 groszy trzeba zapłacić zbieraczom. A gdzie pozostałe koszty, takie jak paliwo, nawozy, kredyty? Podobnie jest z wiśniami za które oferują 50-80 gr a ludziom trzeba dać 60 gr za kilogram. O zarobku można zapomnieć już na starcie.
Sytuacja polskich sadowników jest dramatyczna. Ceny skupu dyktują zagraniczne firmy, które zawładnęły polskim rynkiem owoców miękkich. Są tak niskie, że w końcu doprowadzą sadowników do bankructwa. Marian Chwedoruk (55 l.) razem z synem prowadzi 13,5-hektarowe gospodarstwo. Mają porzeczki, wiśnie i jabłonie. „– Ceny skupu są tak niskie, że produkcja jest kompletnie nieopłacalna. Za kilogram przemysłowych jabłek w skupach oferują ok. 30 groszy! 10–14 groszy trzeba zapłacić zbieraczom. A gdzie pozostałe koszty, takie jak paliwo, nawozy, kredyty?! ”– denerwuje się zdesperowany sadownik.
Żeby produkcja była opłacalna, sadownicy musieliby dostać 2–2,5 zł za kilogram owoców. Dlatego przerażeni rolnicy domagają się podniesienia cen skupu oraz ustalenia cen minimalnych.
Co na to rząd? Proponuje tylko rolnikom, by tworzyli grupy producenckie i sami zaczęli handlować owocami. „– Z kim mamy konkurować? Zakłady przetwórcze, które skupują owoce, są w rękach obcego kapitału, który dyktuje warunki” – mówią jednak załamani sadownicy.
Z protestującymi rolnikami obiecał się spotkać minister rolnictwa Marek Sawicki (56 l.). Zapowiedział, że przekaże sadownikom 30 mln zł na dopłaty. Ale czy ta pomoc wystarczy?! Bardziej prawdopodobne jest, że zagraniczni potentaci wykończą polskich sadowników.”
Dotacje to jałmużna i oszustwo ,która w żaden sposób nie pomoże w stworzeniu wolnego handlu. Ministerstwo pragnie stagnacji polskiego sadownictwa i rolnictwa aby , lobby spekulantów i handlarzy mogło sprowadzać owoce i warzywa z Hiszpanii, Portugali, a nawet Ameryki południowej produkty GMO poddane opryskom i wyjałowieniu.
To samo lobby pragnie obniżenia stawek skupu polskich produktów wywożonych później na europejskie giełdy towarowe , tak zbija się miliony!
To samo lobby dotuje uprawy GMO , nawozy i nowe formy siewu !
Czas aby rolnicy i sadownicy pogonili lichwiarzy i spekulantów, pośredników, lobbystów … Czas na prosty i klarowny rynek producent – kupujący !
Liga Świata
Sadowniku i rolniku pierdol pośredników ! NIC DODAĆ NIC UJĄC. ONI MUSZĄ ZROBIĆ WSZYSTKO CO MOŻLIWE, ABY UNIKNĄĆ TZW. POŚREDNIKÓW..!! INNEGO WYJŚCIA NIE MA..TE EWENTUALNE DOPŁATY
TO TYLKO MYDLENIE OCZU!! SADOWNICY I ROLNICY BIERZCIE SWOJE SPRAWY W SWOJE RĘCE…NIKT TEGO ZA WAS NIE ZROBI!! POWODZENIA ŻYCZĘ..