Wyśmiewana przez tzw. samozwańczych naukowców teoria spiskowa „chemtrails” rzeczywiście istnieje – ostrzega Edward Snowden, były pracownik CIA i NSA, który ujawnił na łamach prasy informacje o PRISM, programie inwigilacji prowadzonym przez NSA, polegającym na monitorowaniu na szeroką skalę skrzynek mailowych, połączeń telefonicznych obywateli oraz serwisów społecznościowych. Sprawdź dowody, jakimi dysponuje Snowden i co nam związku z tym zagraża?
Chemtrails nie jest mitem!
W ostatnim czasie 30-latek ujawnił szereg kompromitujących informacji, które stawiają Stany Zjednoczone w najgorszym możliwym świetle. Whistleblower twierdzi, że program „chemtrails” nie jest wyssaną z palca hipotezą i ma na to niezbite dowody. Zakłada ona, że przelatujące nad nami samoloty pozostawiają smugi kondensacyjne, a zawarte w nich substancje chemiczne przyczyniają się do zatruwania środowiska, w tym także człowieka. Snowden twierdzi, że „chemtrails” jest wielką medialną tajemnicą, o której wie tylko Biały Dom i kilku naukowców. Podobno ujawniono badania, które sugerowały, że za pomocą rozpylania substancji chemicznych w troposferze nastąpi zatrzymanie procesu globalnego ocieplenia. Cząsteczki miałyby odbijać promienie słoneczne docierające do ziemi, co w konsekwencji przyczyniłoby się to do spadku temperatury na naszej planecie.
Stany Zjednoczone boją się o swoją gospodarkę
Zmiany klimatyczne nie są na rękę Amerykanom. Obliczyli, że wzrost temperatury o 1 stopień przyczyni się do wzrostu częstotliwości występowania susz na obszarze Stanów Zjednoczonych. Dlatego nasi sąsiedzi zza oceanu obawiają się, że dojdzie do nieodwracalnych zmian w rolnictwie tamtejszego regionu. Ekonomiści oszacowali, że gospodarka USA nie podniosłaby się po takiej katastrofie. Dowodem, który potwierdza „nielegalną ingerencję USA w klimat Ziemi” ma być powołany pod koniec lat 60. projekt geoinżynieryjny o nazwie “Muad’Dib”. Snowden twierdzi, że jest on realizowany do dnia dzisiejszego i „rozszerzony na skalę globalną”.
Osoby zaangażowane w projekt zaczęły opisywać w internecie szereg skutków ubocznych, które w przyszłości ujawnią się na naszej planecie w wyniku wdrażania projektu. Nie chcą się ujawnić z imienia i nazwiska w obawie przed stratą pracy. Wszystkim uczestnikom programu zagrożono, że jeśli tajemnica wyjdzie na jaw, zostaną skazani na biedę (czyt.
„dziadowanie”). Za dyskrecję dostają miliony.
Tragedia dla całego świata
Snowden uważa, że projekt jest aktualnie „największym zagrożeniem dla całego świata”. Dalsze rozpylanie substancji chemicznych w atmosferze doprowadzi do pustynnienia wielu obszarów, szczególnie jego przyspieszenia w rejonie Afryki subsaharyjskiej; wiąże się także z dystrybucją związków, które mają charakter kancerogenny. Może prowadzić też do klęsk suszy w Amazonii oraz potężnych huraganów wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Jeżeli prace geoinżynieryjne zostaną wstrzymane, wówczas Ameryka Północna będzie zmagać się z klęskami głodu.
” W projekt zaangażowane są firmy zajmujące się produkcją paliwa lotniczego. Szkodliwe substancje rozpylane są m.in. za pośrednictwem samolotów pasażerskich, które tankowane są specjalnym paliwem zawierającym dodatki, jakie oficjalnie zostały wprowadzone, by zwiększyć efektywność pracy maszyn” – alarmuje Snowden.
Wpadka doradcy prezydenta?
W ubiegłym roku doradca Obamy, John Holdren, przyznał, że Amerykanie realizują projekt geoinżynieryjny. „Rozpylając substancje chemiczne w powietrzu, powstrzymamy globalne ocieplenie. Nie mają one jednak żadnych niebezpiecznych właściwości, które wpłynęłyby na życie ludzi” – powiedział.
22.08.2013 12:26
Powiązane notki: