Rozmawiamy z Adamem Małeckim z Łodzi dowodzącym Strażą Marszu Niepodległości.maxresdefault

 Za nami kolejny Marsz Niepodległości, jak co roku ściągnął on bardzo wielu młodych ludzi z całej Polski. Jak oceniasz frekwencję i atmosferę na trasie przemarszu?

Frekwencja jak co roku mnie zaskoczyła. Wielkim sukcesem organizatorów jak i wszystkich patriotów zaangażowanych w promocję Marszu Niepodległości jest zwiększenie ilości uczestników. Dziś możemy mówić spokojnie o 100 tys. biorących udział w zgromadzeniu. W tym miejscu wielkie brawa dla wszystkich organizatorów wyjazdów zorganizowanych do Warszawy, a w szczególności środowisk narodowych i kibicowskich, które wykazały się największa aktywnością na tym polu. Bardzo dobrze na atmosferę samego Marszu wpłynęło aż 13 delegacji zagranicznych naszych przyjaciół z Węgier, Włoch, Francji oraz innych krajów oraz wielu młodych Polaków, których zawsze tak szukała polska prawica. Świetną atmosferę przed 11 listopada dało także wyczuć się na polskich stadionach oglądając dziesiątki, jak nie setki patriotycznych opraw. Trzeba podkreślić także merytoryczną część MN, czyli wypowiedzi przed i po Marszu jak i Anty – Szczyt Klimatyczny, który odbył się 10 listopada i był organizowany razem z NSZZ Solidarność, Instytutem Globalizacji oraz zagranicznymi organizacjami w obronie polskiego bezpieczeństwa energetycznego.

W ramach Straży Marszu Niepodległości mieliście bardzo dużo pracy przy zabezpieczeniu manifestacji. Czym różniły się tegoroczne zadania Straży w porównaniu z rokiem 2012? Czy Twoim zdaniem Straż spełniła swoją rolę?

W tym roku na Strażników Marszu Niepodległości spadło dużo więcej obowiązków organizacyjnych. Właściwie sami, bez asysty policji musieliśmy zabezpieczyć całą trasę MN. Zdecydowanie należy podkreślić, że Straż wywiązała się ze swoich zadań. Przypomnę jeszcze sprawę najważniejszą. Straż MN jest powołana do zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom największej narodowej manifestacji 11 listopada. Naszym celem nie jest zabezpieczenie całej Warszawy, bo to są zadania policji oraz innych służb. Naszym zadaniem nie było zabezpieczenie lewackiego skłotu, bo z jakiej racji mamy zabezpieczać miejsce spędów i wylęgarni lewackich terrorystów, którzy parę tygodni temu próbowali zabić naszego kolegę w Poznaniu i dopuścili się ataku na pub oraz gości lokalu, który prowadzi, wcześniej atakując otwarte spotkanie Ruchu Narodowego? Tak samo naszym zadaniem nie było zabezpieczenie homopropagandowej tęczy, która dawno już powinna zniknąć z Placu Zbawiciela. Mimo tego Strażnicy starali się nie dopuścić do tego, aby jakaś grupa odłączyła się od MN. Biorąc pod uwagę to jak wielka jest to manifestacja nie możemy sobie pozwalać na niepokoje, a ewentualne zamieszki zdusić w zarodku. Nie dlatego, że bronimy lewaków, gejów, albo policję. Ale dlatego, że jesteśmy odpowiedzialni za wszystkich patriotów biorących udział w zgromadzeniu i wiemy, że wywoływanie niepokojów w tłumie 100 tys. ludzi może skończyć się tragedią. Dlatego zachowanie w sumie może kilkuset osób, które kręcąc się w Marszu i wokół niego prowokowały takie niepokoje należy określić jako skrajnie głupie i nieodpowiedzialne. Nikt nie jest na tym Marszu sam, musi brać pod uwagę bezpieczeństwo innych manifestantów (kombatantów, dzieci, kobiet, ludzi starszych itd.), a ataków na Straż mogą dopuścić się tylko lewaki albo idioci.

W tym roku trasa była dłuższa niż rok temu. Dlaczego?

Już rok temu trasa Marsz Niepodległości miała być taka jak w tym roku, ale wtedy została storpedowana przez władze, które tłumaczyły się, że to ze względu na pochód prezydenta Komorowskiego.

Media bardzo dużo mówią o incydentach na trasie przemarszu oraz w innych miejscach Warszawy. Jak to wyglądało, patrząc z perspektywy Straży?

Właściwie odpowiedziałem już na to przy drugim pytaniu. Podkreślam raz jeszcze, Straż odpowiadała za bezpieczeństwo uczestników Marszu na jego trasie. Ani skłot lewactwa, ani homotęcza nie były na trasie MN. Za bezpieczeństwo w mieście odpowiada policja. Co do incydentu pod ambasadą Rosji to trzeba podkreślić, iż na to przyzwolenia być nie może i nie było. Jako Straż zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Kiedy zapłonęła budka, Strażnicy oddzielili tłum od ognia. Dobrze widać to na zdjęciach dostępnych w internecie. Ja rozumiem i podzielam negatywne nastawienie do polityki prowadzonej przez rząd rosyjski, ale atakowanie placówki dyplomatycznej to po prostu debilizm. Dlaczego? Bo takie zachowanie przynosi więcej szkód niż korzyści dla polskiego państwa. Niezależnie od tego czy identyfikujemy się z III RP, czy nie. Myśl narodowa tym się różni od romantycznych uniesień, że analizuje straty i korzyści swoich działań. Takie zachowanie z nieszczęsną budką przynosi raczej same straty, zarówno wizerunkowe dla inicjatywy Marszu Niepodległości jak i dla wszystkich patriotów biorących w nim udział. Dlatego trzeba podkreślić, że nie identyfikujemy się z tym incydentem oraz go potępiamy, tak jak wszystkich, którzy nie podporządkowywali się poleceniom organizatorów. Chociaż żałosne jest to, że dla „elit” III RP ważniejsze są szczątki spalonej budki od szczątków Tupolewa.

Jak oceniasz fakt rozwiązania manifestacji przez władze Warszawy? Czy Twoim zdaniem był to słuszny krok?

Jak dla mnie to była bardzo dziwna sytuacja. Przez większość trasy Marszu Niepodległości szedł przy mnie urzędnik, który był odpowiedzialny za podjęcie decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia. Wiedział, że prowadzę front Marszu, na bieżąco przekazywał mi informację o sytuacji całego Marszu, prosił o przekazywanie informacji do przewodniczącego zgromadzenia i nagle w pewnym momencie bez słowa zniknął, a później od kogoś z tłumu się dowiedziałem, że Marsz jest rozwiązany. Opieram się tu na opinii Grupy Prawnej Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, która twierdzi, że rozwiązanie zgromadzenia było bezpodstawne. Zresztą po co rozwiązywać tak gigantyczny Marsz skoro wiadomo, że ludzie nie mają możliwości się nagle gdzieś rozejść skoro przyjechali z całej Polski?

Policja bardzo krytycznie opisała tegoroczny Marsz Niepodległości. Jak oceniasz postawę funkcjonariuszy względem manifestantów i względem samej Straży?

Dziwię się, że policja tak negatywnie wypowiada się o Marszu Niepodległości. Przecież doskonale wiedzą, że na trasie zgromadzenia było dużo spokojniej niż rok temu i dwa lata temu, kiedy to oni obstawiali manifestację. Doskonale wiedzą, że taktyka, aby to Straż zabezpieczała patriotów obchodzących święto niepodległości się po prostu sprawdziła. Zachowanie w stosunku do członków Straży Marszu było poprawne, funkcjonariusze reagowali na apele organizatorów oraz Strażników, aby np. policja wycofała się z blokady MN na ul. Goworka, dzięki czemu udało się uspokoić sytuację. Co do postawy policji wobec uczestników to było lepiej niż w roku poprzednim, ale nie obyło się bez incydentów. Kompletnie nie rozumiem przyczyn interwencji pod rosyjską ambasadą ok. godz. 17:00, kiedy było już tam kompletnie spokojnie. Doszło do niezrozumiałego zablokowanie Marszu oraz rozdzielenia jego uczestników na dwie grupy oddzielone kordonem policji. Gdyby nie sprawna interwencja Straży Marszu zachowanie policji najprawdopodobniej spowodowałoby zamieszki. Do karygodnych scen doszło również na pl. Na Rozdrożu w czasie gdy mieliśmy już więc na Agrykoli. Jest bogaty zapis filmowy regularnej łapanki, jaka została urządzona wśród całkowicie spokojnej grupy osób, w dużej mierze kobiet i starszych. W materiale telewizji Republika dobrze widać bezsensowne pałowanie kogo popadnie. Po co takie zachowania? Po co prowokować i podnosić ciśnienie wśród spokojnych uczestników Marszu?

Czy policjanci zachowywali się brutalnie?

Tak jak mówiłem wcześniej, policja zachowywała się brutalnie i kompletnie bezmyślnie pod rosyjską ambasadą oraz na pl. Na Rozdrożu. Póki co nie dotarły do mnie żadne inne informacje tyczące się brutalnego zachowania.

Jak ocenisz postawę uczestników Marszu?

Postawa uczestników Marszu Niepodległości w znacznej większości była znakomita. 100 tysięcy polskich patriotów i przyjaciół z zagranicy przyjechało do Warszawy 11 listopada, aby wspólnie w największym narodowym marszu uczcić polską niepodległość. Dziękuję też wszystkim patriotom, którzy pomagali Straży w dyscyplinowaniu osób, które nie chciały podporządkować się poleceniom organizatorów i nie rozumiały ile prywatnego czasu oraz pieniędzy poświęcamy na organizację tej wspaniałej inicjatywy. Podziękowania dla wszystkich organizacji, środowisk oraz niezrzeszonych Polaków, którzy 11 listopada zjednoczyli się pod wspólnym hasłem „Idzie nowe pokolenie”, a szczególnie dla zorganizowanych grup kibicowskich, które także próbowały spacyfikować bezmyślnych. Tych, którzy nieustanie wyprzedzali kolumnę marszową, nie chcieli się utożsamiać z uczestnikami Marszu i bardzo mocno utrudniali nam pracę jako organizatorom. Takie zachowanie należy potępiać, ponieważ działa na niekorzyść nas wszystkich.

Kolejny Marsz Niepodległości odbędzie się za rok. Czy Straż Marszu Niepodległości będzie działać na takich samych zasadach jak w tym roku? Planowane są jakieś zmiany?

Przed nami cały rok na wyciągnięcie wniosków i wyeliminowanie ewentualnych błędów. Wokół marszu doszło do niedopuszczalnych sytuacji. Pomimo, że organizatorzy zrobili wszystko, by w tym roku ochronić uczestników przed prowokacyjnymi zakusami i wystawili liczną, wywodzącą się ze środowiska Marszowego i różnych grup patriotów Straż Marszu Niepodległości, niewielka część uczestników zachowywała się patologicznie. Co szczególnie bezczelne, brali udział w fizycznych oraz werbalnych atakach na członków Straży. Dochodziło do tego upojenie alkoholowe i rzucanie petard pod nogi uczestników Marszu przez nieodpowiedzialnych ludzi. Takie zachowanie jest nieakceptowalne i nigdy nie będzie tolerowane. Takich osób na Marszu nie chcemy. Musimy myśleć kategoriami wspólnotowymi, żadna organizacja, żadna zorganizowana grupa nie jest na tym Marszu sama dla siebie. Jesteśmy wszyscy razem, mamy wspólne cele i musimy dążyć do nich wspólnymi, wcześniej ustalonymi metodami. W gronie organizatorów Marszu będziemy analizowali najlepszą drogę i taką formułę manifestacji w 2014 r. by uniknąć lub zminimalizować zagrożenia, jakie pojawiły się w tym roku. Natomiast pierwsza próba wyciągnięcia i zniwelowania błędów w praktyce będzie jak co roku miesiąc po Marszu Niepodległości na łódzkiej manifestacji Idzie Antykomuna, która odbędzie się już 14 grudnia w Łodzi, a po marszu tradycyjnie koncert, gdzie gwiazdą wieczoru będzie między innymi Irydion oraz Tadek i Bosski Roman z Firmy. Wszystkich serdecznie zapraszam!

 

Źródło:  http://narodowcy.net