1 marca 2018 roku obchodziliśmy w Białymstoku Dzień Pamięci Żołnierzy Niezłomnych. W tym dniu mieliśmy również uroczyste odsłonięcie pomnika niezłomnej sanitariuszki AK Danuty Siedzikówny pseudonim Inka, zamordowanej przez UBeków 28 sierpnia 1946 roku, kiedy miała niespełna 17 lat.  Ten piękny pomnik stoi na białostockich plantach już od listopada ubiegłego roku, lecz nie wiadomo dlaczego odsłonięcie pomnika przekładano aż do marca tego roku i co ciekawe uroczystość musiała się odbyć dokładnie w godzinę gdy miał się rozpocząć marsz narodowców upamiętniający Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który o godzinie osiemnastej ruszał z Rynku Kościuszki. Władze miasta od dawna wiedziały o marszu Narodowców, a zbieżność godzin była celowa by uniemożliwić narodowcom uczestniczenie w oficjalnym odsłonięciu.

Fundacja Patria Mater która od lat zabiegała o upamiętnienie Danuty Siedzikówny, nawet nie została wymieniona podczas przemówienia prezydenta Truskolaskiego, a sam prezydent lansował się przed kamerami jakby to tylko jemu trzeba było zawdzięczać powstanie pomnika.

Mieszkańcy Białegostoku  jak zwykle zostali przez prezydenta odsunięci od uroczystości i zablokowani barierkami obstawionymi policją. Mogli się tylko biernie przyglądać z dalszej odległości co się dzieje przy pomniku ich bohaterki. Prezydent Białegostoku kolejny raz pokazał w jakim poszanowaniu ma mieszkańców swojego grodu. W tle było słychać okrzyki ”hańba”, skandowane przez tłum za barierkami.

Nawet Członkowie fundacji Patria Mater  nie mogli wejść i uroczyście uczestniczyć w odsłonięciu pomnika w powstanie którego włożyli masę czasu i serca. Dopiero po zakończeniu oficjalnej części organizowanej przez magistrat, ludziom udostępniono teren by mogli podejść i złożyć kwiaty w hołdzie bohaterskiej sanitariuszki.
Na samym końcu, już przy wygaszonych światłach, wieniec złożyła delegacja Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Prezydencie Truskolaski, zapamiętamy ten kolejny policzek!

[cycloneslider id=”odsloniecie-pomnika-inki”]