Burmistrz Hajnówki toleruje jadowite capstrzyki szkalujące żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego.
W niedzielę w hajnowskim domu kultury zorganizowano spotkanie: „Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater”. Prezentowano na nim filmy szkalujące żołnierzy podziemia niepodległościowego. Mieszkańcy Hajnówki wystosowali w tej sprawie list otwarty.
„Protestujemy przeciwko jawnej dyskryminacji mniejszości polskiej przez władze samorządowe oraz placówki kulturalno-oświatowe podległe burmistrzowi miasta Hajnówka” – czytamy w piśmie.
Podczas ostatniego spisu ludności 20 proc. mieszkańców gminy określiło swoją narodowość jako białoruską. Osób wyznania prawosławnego jest tu natomiast ok. 70 procent.
Sowieckie celebracje
„Wielokrotnie mieliśmy okazję przekonać się o stronniczości władz i dyrekcji poszczególnych jednostek – głównie Hajnowskiego Domu Kultury” – piszą autorzy listu. I podają przykłady: „Utrudnia się nam przeprowadzanie patriotycznych akademii i oprawy uroczystości związanych z ważnymi dla Polski wydarzeniami. Władze miasta pozwalają na to, aby 1 i 17 września odbywały się imprezy rozrywkowe, urządza się zabawy w rocznicę tych wydarzeń. Polacy nie mogą organizować swoich spotkań i uroczystości, zmuszeni są szukać miejsca w salkach przy kościołach lub zwyczajnie rezygnować z tych patriotycznych przedsięwzięć” – wskazują.
Wytykają też władzom Hajnówki tolerowanie komunistycznych patronów ulic jak Hanka Sawicka czy Paweł Finder i organizowanie uroczystości z okazji rocznic „wyzwolenia” Hajnówki przez Armię Czerwoną (17 lipca). „Przedstawiciele władz samorządowych składają wówczas kwiaty na pomnikach sowieckich okupantów” – czytamy w liście.
10 lipca 2011 r. władze miasta zorganizowały na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej uroczysty pochówek trzech sołdatów. Działo się to dokładnie w rocznicę rozpoczęcia operacji obławy augustowskiej, w wyniku której oddziały Smiersza i NKWD zamordowały 1,5 tys. żołnierzy Armii Krajowej.
– Napisaliśmy ten list protestacyjny, bo mamy już dość dyskryminacji nas, czyli patriotycznie nastawionych mieszkańców miasta, oraz lżenia polskich bohaterów narodowych, którymi byli niewątpliwie żołnierze zbrojnego podziemia niepodległościowego – mówi „Naszemu Dziennikowi” jedna z sygnatariuszek listu, która z obawy przed represjami, jakie mogą ją spotkać w środowisku, gdzie żyje, nie chce ujawnić swojego nazwiska.
– Nie widzę w tym nic złego. Czy może być zarzutem to, że noszę kwiaty na cmentarz żołnierzy radzieckich. Żołnierz nie wybiera, gdzie ginie – odpowiada, pytany o celebrowanie sowieckich rocznic, Jerzy Sirak, burmistrz Hajnówki.
– Pamięć o tym, co złego po wojnie dokonał na naszym terenie „Bury” i jego ludzie, jest tu wciąż żywa. Dlatego nie ma co się dziwić, że wielu mieszkańców gminy uważa ich za bandytów. Dla mnie osobiście te złe czyny „Burego” stawiają go na równi z Jurgenem Stropem [funkcjonariusz SS, dowodzący pacyfikacją powstania w warszawskim getcie – przyp. red.] – uważa Jerzy Sirak.
Spór o „Burego”
Czarę goryczy przelało zorganizowanie w ostatnią niedzielę spotkania pt. „Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater”. Na stronach internetowych samorządów (starostwa, urzędu miasta i domu kultury) przed imprezą umieszczono kontrowersyjny plakat reklamujący spotkanie i projekcje filmów. Jest na nim postać żołnierza polskiego podziemia niepodległościowego stojącego z karabinem nad klęczącymi kobietą i dzieckiem. Treść plakatu wywołała oburzenie wielu mieszkańców Hajnówki.
Spotkanie pt. „Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater” zorganizowano w Hajnowskim Domu Kultury, instytucji podległej miejskiemu samorządowi. Oficjalnym organizatorem tego wydarzenia było Bractwo Prawosławne św. Cyryla i Metodego w Hajnówce. Prezentowane podczas niego filmy reżyserował Grzegorz Kalina, reportażysta TVP Białystok oraz TV Biełsat. Jest on również działaczem mniejszości białoruskiej w Polsce. – Niektóre filmy i innego rodzaju wypowiedzi pana Kaliny aż ociekają od komunistycznej propagandy, najczęściej wymierzonej przeciwko żołnierzom podziemia niepodległościowego. Szczególna nienawiść zieje z nich do kpt. Romualda Rajsa „Burego”, dowódcy 3. Brygady Wileńskiej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Ale szkalują też Danutę Siedzikównę „Inkę” czy majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, pokazując tych bohaterów narodowych jako bandytów – relacjonuje Bogusław Łabędzki, prezes Stowarzyszenia Historycznego im. Danuty Siedzikówny „Inki” w Hajnówce, który był obecny na spotkaniu i pokazie filmowym. – W działaniach podejmowanych przez to środowisko przeważa prymitywna narracja, jakoby katolicy na tych terenach podczas wojny i po niej mordowali prawosławnych. Przy tym pewne fakty się celowo pomija, na przykład nie podając, że w oddziale „Burego” była spora grupa żołnierzy prawosławnych. Przecież nawet jego zastępca Mikołaj Kuroczkin ps. „Leśny” też był prawosławny – dodaje Łabędzki.
Rościsław Kuncewicz, dyrektor Hajnowskiego Domu Kultury, przyznaje, że wydał zgodę na jadowity capstrzyk pod swoim dachem. – Nie miałem powodów, żeby odmówić. Natomiast za treści przedstawione podczas spotkania odpowiada jego organizator, czyli w tym przypadku Bractwo Prawosławne św. Cyryla i Metodego w Hajnówce – twierdzi.
„Nasz Dziennik” zapytał Kuncewicza o trudności, jakie napotykają polskie organizacje patriotyczne w organizowaniu w podległej mu miejskiej placówce uroczystości związanych z wydarzeniami czy osobami związanymi z podziemiem niepodległościowym.
– Nikt ze mną w sprawie zorganizowania takich spotkań patriotycznych w domu kultury nie rozmawiał. Na takie spotkania czy uroczystości się zgadzam, jedynie gdy wnoszą o to organizacje zarejestrowane prawnie, posiadające NIP. Na pewno nie udzielę takiej zgody organizacjom faszyzującym – mówi.
Dopytywany o powód „zniknięcia” z frontowej ściany budynku domu kultury tablicy z polskim godłem państwowym, odpowiada, że po remoncie elewacji tablica z godłem była słabo przymocowana. – Nie wiem, co się z nią stało. Być może zerwał ją wiatr albo jakieś osoby – dywaguje dyrektor Kuncewicz.
Źródło: http://www.naszdziennik.pl
Zamiast komentarza zamieszczam cytat:
„W mojej ocenie, Jerzy Kułak w pracy poświęconej zgrupowaniu PAS NZW, dowodzonemu przez „Burego”, dość pochopnie sklasyfikował likwidację tzw. furmanów jako związaną z pochodzeniem etnicznym czy religijnym. Wędrując po Podlasiu, miałem okazję rozmawiać ze starymi mieszkańcami wiosek położonych na terenach, na których to się działo. Opowiadali mi np. o „wyreklamowaniu” przez siebie znanych sobie prawosławnych znajdujących się w grupie „furmanów”. Po prostu poszli do „Burego”, powiedzieli, że znają tego i tego człowieka i proszą, by go wypuścił. Ten przyjął ich porękę i człowieka zwolnił. Czy uczyniłby tak, gdyby kierował się wyłącznie kryterium religii? W grę wchodziły zupełnie inne kryteria.
Co Pan ma na myśli?
– Nie bierze się pod uwagę, że przecież „Bury”, zanim dołączył do partyzantki, był wcielony do armii Berlinga i dowodził plutonem Ochrony Lasów Państwowych kwaterującym w Hajnówce. Jeździł wraz z UB i MNWD po tamtym terenie i załatwiał sprawy z chłopami, także w niektórych prawosławnych wioskach sprzyjających reżimowi komunistycznemu. Oficera pojawiającego się w takim towarzystwie wioskowi zwolennicy komuny traktowali jak „swego”. No i rozmawiali z nim jak ze „swoim”. Mógł dowiedzieć się o ich zasługach dla sowieckiej władzy, o tym, co robili w 1939 r. i podczas okupacji niemieckiej, gdzie działali w ruchu komunistycznym czy w białoruskich komitetach, a potem przeszli pod czerwone barwy. Opowiadali, jak w okresie międzywojennym działali przeciwko państwu polskiemu w jaczejkach komunistycznych. Mówili o swej aktywności w „rewolucyjnych komitetach” i samozwańczej „czerwonej milicji” we wrześniu 1939 roku. Zdarzało się, że pokazywali odznaczenia zdarte z zabitych w 1939 r. polskich oficerów czy żołnierzy, inni chwalili się butami zabranymi ofiarom.”
Polecam lekturę artykułu „Burmistrz przeskalował” z wydania elektronicznego Naszego Dziennika http://www.naszdziennik.pl/wp/72514,burmistrz-przeskalowal.html
Kapitan Bury słusznie spalił zdradzieckie białoruskie wioski.W nich to po 17 września uaktywniła się dość mocno komunistyczna partia zachodniej białorusi,to właśnie w Szpakach,Zaniach i innych wsiach kacaperia motykami i siekierami zabijała polskich żołnierzy i ułanów rozbitych po wsią Olszewo 12-14 września 39,to na wsiach białoruskich denucjowano Polaków Patriotów,to z wsi białoruskich najwięcej było konfidentów i UBowców,milicjantów,ormowców.Jako dowódca zrobiłbym dokładnie tak samo… dla zdrajców nie ma miejsca w naszej Ojczyźnie.Nie podoba sie wam białorusini,to won do Łukaszenki albo Putina…
Uderzają mnie trzy konkretne rzeczy z artykułu :
Po pierwsze , jak można !!! mówić o mniejszości Polskiej w Polsce !!! (rozumiem,że jest tu mowa o katolikach ,ale POLAKACH !!! )..
Po drugie , jak można sponsorować z budżetu państwa takie jadowite gniazdo antypolskie jak TV Biełsat, na temat TV Białystok się nie wypowiadam gdyż jest to 10 liga reporterska..
Po trzecie , powstrzymują się by nie zbluzgać dyrektora DK-y, który kpi sobie z Godła Narodowego…
Chcę tą drogą podziękować Adamowi Białousowi z „ND”, za czujność i dobrą ,rzetelną „reporterkę..”
Jacek proponuję spotkanie by zastanowić się nad możliwościami dania odporu (wykazania prawdy) na ten i temu podobne skandaliczne akty poróżniania Polaków…