Raczej słabo do świadomości społecznej, także chyba i tej norweskiej, przemówił złowrogo brzmiący wpis o prześladowaniach z powodów politycznych i zemsty prokuratury. Teraz na koncie facebookowym o nazwie „Rafał Gaweł” czytamy już o prześladowaniach „pisoskiego reżymu”, ale na tle seksualnym, bo przestępca okazał się być biseksualistą. W Polsce próbował jeszcze symulować chorobę psychiczną.
Czym zakończy niekończąca się opowieść o Rafale Gawle i jego inicjatywach podejmowanych zawsze w słusznym celu? Najprawdopodobniej orzeczoną jeszcze w styczniu tego roku – odsiadką w więzieniu. Na razie jednak użytkownicy internetu raczeni są coraz to nowszymi rewelacjami dotyczącymi życia i działalności przestępcy. Gdyby ktokolwiek zdecydował się nakręcić film, to scenariusz oparty na tym, co podają profile facebookowe „Rafał Gaweł” oraz „Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych” przebiłby „Klan”, „Dynastię” a nawet taki hicior jak – „Moda na sukces”.
Najpierw słyszeliśmy historię o tym jak na Rafała Gawła uwzięła się białostocka prokuratura, która doprowadziła w końcu do skazania przestępcy w pierwszej instancji na 4 lata pozbawienia wolności. W międzyczasie, kiedy jeszcze wyrok nie był prawomocny, Gaweł zasłaniał się wykrytą u siebie samego chorobą psychiczną. Sąd wobec powyższego skierował go na badania prowadzone przez biegłych psychiatrów. Ci lekarze choroby psychicznej nie znaleźli, za to wydali jednobrzmiące opinie.
– Opinie wszystkich biegłych były zgodne. W odniesieniu do Rafała Piotra Gawła jest to osobowość narcystyczna, histrioniczna, manipulująca otoczeniem, która potrafi kreować siebie na ofiarę – uzasadniała prawomocne już orzeczenie sędzia Alina Kamińska.
To orzeczenie było bardziej korzystne dla Rafała Gawła, ponieważ zamiast czterech lat, w więzieniu spędzi tylko dwa. I od tego momentu zaczął się kolejny serial w odcinkach, który wciąż nie ma końca, bo jeszcze przed wydaniem tego wyroku przestępca uciekł za granicę. Wyjechał do Norwegii, choć miał zakaz opuszczania kraju. Sam twierdził, że nie uciekł, tylko wyjechał, aby chronić swoje życie i zdrowie i zabrał ze sobą rodzinę oraz kota. Prokuratura miała w tym względzie odmienne zdanie, ponieważ jak wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku:
– Sam fakt, że podejrzany wyjechał za granicę, musi być traktowany jako próba ukrycia się – przekazał Łukasz Janyst.
Podejrzany, ponieważ oprócz wyroku, toczą się jeszcze inne postępowania w związku z innymi przestępstwami, których Rafał Gaweł mógł się dopuścić. W każdym razie, w rozmowie z naszą redakcją utrzymywał, że jest na miejscu i nigdzie nie wyjechał, żeby już dwa dni później przekazać, że jednak wyjechał, ale z prokuraturą współpracuje, o czym prokuratura nie wiedziała – bo zwyczajnie przestał stawiać się na wizytach w Policji, jak nakazywał dozór. Ostatecznie stanęło na tym, że Gaweł wyjechał do Norwegii i ubiega się o azyl polityczny, ponieważ w Polsce był prześladowany politycznie i prokuratorsko. Zaprzeczał, że jest za nim wystawiony list gończy, choć taki list faktycznie był wystawiony i na dodatek podawał coraz to lepsze rewelacje na swój temat. Jak między innymi ta, która pojawiła się w polonijnym radiu w Norwegii.
– Wielokrotnie jestem nazywany lewakiem na przykład i zarzuca mi się, że jestem osobą o skrajnie lewicowych poglądach – opowiadał w polonijnym radiu w Norwegii Rafał Gaweł. – Przy czym ja po pierwsze pochodzę z rodziny… Mój pradziadek był ułanem, mój dziadek był w AK. Ja działałem w opozycji antykomunistycznej w latach osiemdziesiątych. Byłem zatrzymywany przez SB. I musiałbym, każdemu po kolei wyjaśniać, że kim jestem. Nie ma na to szans – kontynuował Gaweł.
Wyjątkowo niebezpieczny musiał być dla SB jako ośmiolatek, bo tyle lat miał Rafał Gaweł kiedy w Polsce wprowadzono stan wojenny i internowano działaczy opozycyjnych. Nie wiemy niestety, czy SB posiadało dla takich opozycjonistów izby dziecka – wzorem policyjnych, ani tego, jaką działalność wywrotową mógł prowadzić kilkulatek? Jeszcze zanim ktokolwiek mógł poszukać odpowiedzi na te pytania, gruchnęła kolejna informacja o przestępcy. Jak podawał kilka dni temu portal „Do Rzeczy” Rafał Gaweł miał uzyskać norweskie obywatelstwo i tym samym uniknąć więzienia w Polsce. On sam się tym nie chwalił. Zresztą – to kolejna sprawa, ponieważ nie wiadomo gdzie miałby się chwalić, gdyż podaje oficjalnie, że nie posiada żadnych profili na Facebooku i żadnego nie prowadzi.
Jednak w minioną środę na profilu facebookowym „Rafał Gaweł” pojawił się kolejny wpis, z kolejną rewelacją. Mianowicie, teraz przestępca jest prześladowany przez „pisoski reżym” już nie tylko z powodów politycznych i z zemsty prokuratury. Teraz jest prześladowany także z powodów seksualnych. A dokładniej rzecz ujmując, jako mniejszość seksualna.
„Dariusz Matecki to prominentny polityk PiS, który chodzi krok krok za ministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim. Pan Matecki dzięki działaniom operacyjnym białostockiej prokuratury posiada wiedzę dotyczącą mojego życia prywatnego, dzięki temu dowiedział się, że jestem osobą biseksualną, która należy do społeczności LGBT+. To wystarczyło, by publicznie na antenie rozgłośni Polskiego Radia znieważać mnie nazywając „obrzydliwym latarnikiem LGBT, który prowadzi akcję seksualizacji dzieci w szkołach”. Czy w kontekście tej wypowiedzi wierzycie Państwo, że będę bezpieczny jeśli na wniosek pisowskiego Ministerstwa Sprawiedliwości zostanę aresztowany i na podstawie wniosku ekstradycyjnego przewieziony do polskiego więzienia, którym zarządza współpracownik Mateckiego czyli Patryk Jaki ?” – czytamy na profilu facebookowym o nazwie „Rafał Gaweł”.
„Gaweł zablokował mi możliwość komentowania u niego na profilu, zatem odpowiem tutaj: jesteś przestępcą, kryminalistą, zbiegiem kryminalnym, który uciekł przed wyrokiem sądu. Przed wyrokiem za defraudowanie pieniędzy. A tych wyroków, w tym za pomawianie, powinno być więcej” – to odpowiedź na ten wpis Dariusza Mateckiego na twitterze.
Dodamy tylko dla pełnego obrazu – Rafał Gaweł w Polsce był żonaty i miał dzieci troje z pierwszą żoną. Później związał się z osobą niepełnoletnią, z którą już jako pełnoletnią zawarł drugi związek małżeński i spłodził kolejne dziecko. Czy żony Rafała Gawła miały świadomość o jego biseksualności, kiedy wstępował z nimi w związek małżeński? Tego nie wiemy. Ale jeśli nie wiedziały, to za chwilę Gaweł może nie mieć żadnej żony. Chyba, że wiedziały i godziły się na podwójne życie, na dodatek na kredycie, również tym wyłudzonym z banku, jak też i kredycie wolności, która to wolność za chwilę może być ukrócona. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku wystąpiła już z wnioskiem o ekstradycję do ministerstwa sprawiedliwości, a ministerstwo do swojego odpowiednika w Norwegii. Zakładamy, że ciąg dalszy historii Rafała Gawła jednak nastąpi. I jeśli nastąpi, będziemy o tym informować.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z yoytube.com/ Media Narodowe)
Źródło: https://ddb24.pl/artykul/rafal-gawel-byl-mniejszoscia/705239.amp
#gaweł #omzrik #dulkowski #porosa