DSC_5526

Zatrzymanie demonstrantów rozchodzących się do domów.

Wczoraj w Białymstoku, podobnie jak w całym kraju, odbyła się spontaniczna demonstracja narodowców. Iskrą zapalającą protesty była tzw afera podsłuchowa, która pokazała prawdziwą twarz rządu Donalda Tuska.

Młodzi ludzie chcący normalnego kraju i normalnego życia, wyszli na ulicę Mickiewicza pod Urząd Wojewódzki z żądaniem dymisji premiera i całego rządu. Jak zwykle w takich okolicznościach widać było demonstrację siły policyjnej. Jeszcze przed rozpoczęciem protestu policja obstawiła ogromną część terenu.

Demonstracja przebiegała bardzo spokojnie, a policja nie miała żadnego powodu do interwencji. Po zakończeniu protestu spisano dane personalne jednego ze współorganizatorów – Adama Andruszkiewicza.
Wydawałoby się że to koniec i wszyscy spokojnie rozejdą się do domów, ale nie. Policja postanowiła, czy też właściwie miała takie rozkazy, zatrzymywać rozchodzących się w spokoju demonstrantów, lecz nie na ul. Mickiewicza, gdzie spotkałaby ogromny sprzeciw, ale w bocznych ulicach odbiegających od miejsca demonstracji.
Gdy jechałem do domu ulicą Świętojańską zauważyłem grupę zatrzymanych kilku osób. Zanim zawróciłem i podszedłem z kamerą, puszczono już część. Po chwili sam byłem spisywany przez dzielnych policjantów z wezwanego dodatkowo radiowozu.

Czy już mamy totalitaryzm? Nie, ale na pewno jest to państwo policyjne!

Relacja z protestu

Zatrzymania po proteście

 

DSC_5476 DSC_5477 DSC_5480 DSC_5482 DSC_5483 DSC_5485 DSC_5486 DSC_5488 DSC_5489 DSC_5493 DSC_5496 DSC_5505 DSC_5507 DSC_5512 DSC_5515 DSC_5523 DSC_5525 DSC_5526 DSC_5528 DSC_5533