Debata prezydenta Tadeusza Truskolaskiego z młodzieżą na temat „Twój Białystok 2020”. Debata odbyłaby się we własnym, niezakłócanym gronie przy publiczności z góry nastawionej na potakiwanie, pochwalanie, poklepywanie niemalże całowanie władzy w cztery litery, gdyby nie kilka osób mocno wybrudzonych z „Matrixa”
Słów szkoda na temat takiego spotkania. Poza gronem wazeliniarskim, było kilka osób chcących przemycić prawdę, ale zostali zlekceważeni. Ich głosy obiły się o ścianę i nie zostały poważnie potraktowane przez gospodarza miasta, a przez kilku klakierów będących na sali dosłownie zagłuszonych ich wypowiedziami.

Co ja mogę

Prezydent miał w zanadrzu na wszystkie zarzuty, czarodziejskie słowa – „prawo mi nie pozwala”, ale zapomniał hipokryta, że prawo lokalne w większości sam ustanawia ze swoją radą miejską w której do niedawna miała większość partia „miłości inaczej” czyli PO.

Właściwie to nie zapomniał, ale celowo zataił, bo łatwo jest się zasłaniać gąszczem przepisów, niż odpowiadać za swoje nieudolne decyzje i niegospodarne działania.

Podejrzewam że grono wazeliniarzy nie zostawi na mnie suchej nitki za te słowa, ale powiem je – Tadeusz Truskolaski  stracił u mnie szacunek. Na spotkaniu pokazał swoją stronniczość i pogardę dla lokalnych przedsiębiorców. Cała ta debata z młodymi to czysty PR nic nie wnoszący do poprawy bytu mieszkańców Białegostoku. Spotkanie miało na celu uwiarygodnienie i ugruntowanie przyszłej rozrzutności na nikomu niepotrzebne molochy budowane za drogo i za długo.

Debata z młodymi, którym „wszelki kit można wcisnąć” jest chwytem poniżej pasa. Co ci młodzi ludzie mogą wiedzieć o biznesie, gospodarce, handlu? Skoro Oni dopiero zaczynają swoją wędrówkę przez gąszcz nieprzychylnych przepisów i masę niechęci urzędniczej. Wszelki trud jest dopiero przed nimi, a starych przedsiębiorców zamiast pytać o rozwiązania proste i skuteczne traktuje się jak bandę oszołomów.

Wypowiedzi Pana prezydenta pokazały, iż nie zależy mu na budowaniu silnego, lokalnego biznesu, ale na wprowadzaniu do naszego miasta obcego kapitału, który odprowadza podatki daleko od naszego regionu i nic nie zostawia po sobie, a tylko biedę szarych obywateli.

Czy prezydent jest ślepy? Czy nie widzi co z naszego miasta zrobiły markety stawiane w centrum? Biedronki, Lidle itp. wysysające pieniądze z naszego miasta i niepozwalające rdzennym mieszkańcom na zdrową konkurencję? Zrobiono z ludzi niewolników pracujących za pieniądze nie pozwalające przeżyć od wypłaty do wypłaty.

Właśnie o konkurencji wspominał Pan Truskolaski mówiąc o wpuszczeniu Biedronek na prawie każde skrzyżowanie w mieście. Nazwał to konkurencją! Czy prezydent to mówił poważnie?? Jakich On ma doradców mówiąc takie bzdury. Czy sam zrozumiał co powiedział?

Szkoda tylko że to nie jest wcale śmieszne, bo dotyczy wielu tragedii ludzkich. W każdej okolicy gdzie powstają dyskonty spożywczo-przemysłowe, ludzie tracą obroty i zmuszani są do zamykania działających od lat biznesów. Zwalniają pracowników i przestają opłacać lokalne hurtownie. NIe mówiąc już o podatkach, ZUS-ie.
Czy wie Pan że jedno miejsce pracy w biedronce pozbawia dochodu kilkanaście osób?

Panie prezydencie, o jakiej konkurencji usłyszałem na spotkaniu? Czy to była wypowiedź wariata? Te „molochy handlowe” zamawiają towar tonami dyktując ceny dla dostawców. Czy Pan, wykształcony, z dużego miasta człowiek na tak wysokim stanowisku może mówić takie banialuki swoim wyborcom?

Zapewniam Pana prezydenta, że nie chciałby Pan słyszeć głosów przedsiębiorców którym nawtykał Pan i Pana rada miejska te „kukułki-biedronki” pod nos.

JP

Poniżej wideo zarejestrowane na przedstawieniu pt „Twój Białystok 2020”