Wyrzekasz się Orle dziś, gniazda swojego.
I wpuszczasz doń zwierza, co zabija dzieci Twe.
Czy myślisz, że to dla szczęścia Twojego?
Czy nie masz już siły rzeknąć zbójom – Nie!
Czy możesz zwać się Orłem, lub ssakiem naczelnym?
Gdy biernie patrzysz na zgubę swych dzieci.
Bo to ich dziedzictwo kradnie rząd bezczelny,
Zabierze im szkoły, zdrowie, pracę i wszystko – jak leci.
Nie kalaj Orle gniazda, które ma tysiąc lat.
Wypleń robactwo, co toczy Twój organizm.
Bo zamiast Chleba Naszego, będziesz cudze łajno jadł.
A gdy wszystko utracisz, będą mieć Cię za nic.
Bądź narkomanem, lub zalej się wódą,
Byle Byś został na marnym padole.
Fałszywa elita nakarmi Cię złudą,
Ty karm zamiast swego – kukułcze pachole.
A gdy już się poddasz skrzywdzony Narodzie,
Przeszukuj śmietniki z wieczora do rana.
Bo będziesz żył w nędzy i o strasznym głodzie.
Złóż w modlitwie ręce, padnij na kolana!
I tańczcie nieszczęśni przy chocholej muzyce.
Skoro cham zgubił „Złoty Róg”.
Lub zrzućcie, którego niosą w wygodnej lektyce.
Powstańcie!!! – których dręczy głód!
Więc patrzcie Polacy złodziejom na ręce.
Zatrzymaj swój warsztat, bo będziesz jak dziad.
A dla nich jest tylko pohybel! – Nic więcej!
Bo znów zginie Polska na ponad sto lat.
Wiersz ten powstał z bólu i w myślach zwykłego Polaka, który widzi tragiczny los narodu. Dedykuję go każdemu człowiekowi szlachetnemu, który broni polskiej ziemi i prawa do życia na niej polskim dzieciom.
NAPISAŁ: ZYGMUNT JANKOWSKI – Wrocław rok 1993.
Wiersz można przedrukowywać pod warunkiem, że będzie nienaruszony w całości.