Mamy już za sobą trzecią Rocznicę Smoleńską. Szczególnie długo trwały w Białymstoku, uroczystości upamiętniające katastrofę, która „ścięła” kolejne głowy przeciwników dominacji politycznej Putina w Polsce. Zaczęliśmy już 6 kwietnia „Filmową Nocą Smoleńską”, którą wspominam bardzo ciepło, bo atmosfera była wzniosła, a goście, Maria Dłużewska i Sebastian Putra wspaniale ubarwili projekcje filmów.
9 kwietnia odbyła się msza w Katedrze Białostockiej, a zaraz po niej Marsz Pamięci pod Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, który przeszedł głównymi ulicami Białegostoku. Zakończyliśmy zaś 14 kwietnia uroczystością odsłonięcia i poświęcenia Krzyża Smoleńskiego w Świętej Wodzie pod Wasilkowem.
Co dają te uroczystości? Komu potrzebne jest rozgrzebywanie rany narodowej? Po co pomniki, krzyże Smoleńskie? Komu potrzebna jest pamięć o tamtych zdarzeniach?
Odpowiadam – Już raz w historii oszukano Naród Polski, podobnie „ścięto głowę” elity narodowej. Podobnie zmylono śledztwo i spychano odpowiedzialność na innych. Wtedy to byli sowieci, oskarżający nazistów, a teraz mamy POtomków komunistów, oskarżających „przypadek” oraz pancerną brzozę. My musimy być ponadto i wyciągać wnioski jednocześnie nie pozwalając na wygaszenie pamięci, na oszustwa i matactwa w śledztwie. Nie dajmy deptać kwiatów położonych na grobach zabitych w Smoleńsku. Nie pozwólmy gasić zniczy na Krakowskim Przedmieściu. Nie pozwólmy by kolejny raz zmieniono nam historię.
„Naród, który nie zna swej historii skazany jest na jej powtórne przeżycie”
Prawda o Katyniu, Charkowie, Miednoje była ukrywana przez prawie pięćdziesiąt lat i podobnie chce się ukryć prawdę o zamachu w Smoleńsku. Trzy lata nieudolności, indolencji, ułomności prokuratorów i POlityków Polskich nie jest przypadkowa, bo „gaszenie pamięci” najlepiej jest rozwlekać w czasie. Ludzie zapominają, a złe rzeczy szczególnie szybko starają się wymazać z pamięci, by nie przeżywać kolejny raz bolesnych chwil.
To z tego powodu powinniśmy wspominać Smoleńsk, stawiać pomniki i krzyże, bo pamięć ludzka jest ulotna. Oni liczą na zapomnienie, a my nie możemy do zapomnienia dopuścić. Tragedia Smoleńska, tak jak mord Katyński, musi zostać wyjaśniona i musimy się o to głośno dopominać!
„A on odpowiadając, rzekł im: Powiadam wam, jeśliby ci milczeli, wnet kamienie wołać będą” – Łuk. 19:40
Jarosław Kaczyński dobrze wiedział, co mówi cytując Zbigniewa Herberta, „Zostali zdradzeni o świcie”. Powiedział o wiele więcej niż mówi nam Antoni Macierewicz ze swoim zespołem, którego śledztwo ciągle „wisi” na złamanej brzozie pod lotniskiem Smoleńskim.
Jarosław Kaczyński dobrze wie, kto i gdzie organizował przelot do Katynia 10 kwietnia 2010, i że na pewno nie byli to sowieci. Dobrze to wiedziało kilkanaście osób, które odwiedził „seryjny samobójca”. Dla tych dodatkowych ofiar, również należy się pamięć i wyjaśnienie, bo byli mordowani, nie na strasznej ziemi Katyńskiej, ale tu, w rodzinnych stronach, w Polsce!
Cześć Ich Pamięci!
Jacek Porosa