Monitorując wpływy lobby żydowskiego w naszym kraju łatwo zauważyć, że polski kodeks karny zawiera cały szereg aktów prawnych zredagowanych celowo w taki sposób, aby zagwarantować bezkarność żydom dopuszczającym się czynów, które w przypadku gojów uznawane są za ciężkie przestępstwa kryminalne. Niedługo opublikuję szerszą analizę tego zjawiska, ale dziś przedstawię swoje najnowsze odkrycie, czyli dyskryminacyjne zapisy wprowadzone do naszego prawa pod naciskiem „kosher-nostry”.
Przygotowując zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez lichwiarzy zwróciłem uwagę, że treść art. 156 kk mówiącego w § 1 pkt 3  o karach za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci okaleczenia narządu płciowego ofiary, zawężono poprzez dodanie przymiotnika [żeńskiego] w taki sposób, że na jego mocy ochronie podlegają wyłącznie osoby płci żeńskiej! Jest to zapis ewidentnie sprzeczny z polską konstytucją, która nie zezwala na uzależnianie zakresu nietykalności cielesnej od rodzaju posiadanych genitaliów. Dlaczego więc ustawodawca wykazał się takim „waginocentryzmem”?
Otóż inicjatorkami przepisów zakazujących okaleczania narządów płciowych były zapewne feministki zbulwersowane doniesieniami o praktykowanym w niektórych afrykańskich społecznościach obrzezaniu dziewczynek, ale lokalny sanhedryn szybko się zorientował,  że jeżeli zapis dotyczący zakazu okaleczenia narządów płciowych nie zostanie poprzedzony przymiotnikiem „żeńskich”, to na jego mocy wkrótce za kratami wylądują rabini obcinający niemowlakom napletki!
Zdecydowano się więc na zapis kompromisowy, czyli zgodny z oczekiwaniami feministek i jednocześnie akceptowalny dla żydów, ale niestety sprzeczny z konstytucją RP…
Jak widać na powyższym przykładzie, w polskich realiach Talmud żydowski stoi ponad ustawą zasadniczą, konwencjami międzynarodowymi i „frazesami” o prawach człowieka.
A.T.J.
Jeżeli chcesz wesprzeć moją walkę z przestępczością żydowską, to proszę o wpłaty na zrzutkę: https://zrzutka.pl/2w837h