W kuferku pamięci mojego dzieciństwa Akademia Medyczna i Pałac Branickich to… dwa zupełnie inne pałace – zależało to od osoby, która snuła wspomnienia. Jako szesnastolatka, podczas pierwszego pobytu we Francji z euforią lokalnej patriotki przybliżałam zaprzyjaźnionym mieszkańcom Versailles charakter białostockiego pałacu eksponowanego jako „Wersal Podlasia”. Wystarczy nadmienić, iż zakłopotani Francuzi mylili wówczas konsekwentnie Podlasie z Polesiem, Białystok z Brześciem, żubry z niedźwiedziami zaglądającymi do parterowych okien bloków na przedmieściach, w przekonaniu, iż marznę, gdy o swym rodzinnym mieście opowiadam. Wszak to inna cywilizacja! Śnieżna w środku lata!
Poprzednikiem Wersalu Podlaskiego był zamek rodu Wiesiołowskich, a wraz z narodzinami rezydencji magnackiej epoki saskiej poddano zadziwiającej próbie współistnienie ogrodu francuskiego z ogrodem angielskim. Le jardin à la française z licznymi klombami i fontannami sprawiał wrażenie figlarnej sztuczności, igraszki z uporządkowanymi upływem czasu. Le jardin à l’anglaise to ażurowe altanki, samotne pawilony, monotonne promenady, pyszne bulwary ozdobione pomnikami, posągami oraz sadzawkami. Pozostał do dziś park górny i dolny – niczym metafora niebiesiech i piekieł z obrazów Boscha. Bukszpanowe piętra dywanowe nobilitują spacerowiczów…
W Vesdun w samym sercu Francji jest Las Tysiąca Poetów… czasem odwiedzam niespodzianie dąb, który nosi moje imię. Entrourage Pałacu Branickich to pozostałości starego drzewostanu… istna konkurencja dla Lasu w Vesdun – tyle że bezimienna. Białystok nie ma zazwyczaj szczęścia do nazw i patronatów ( o tym przy innej okazji).
Pałac Branickich został zbezczeszczony już wtedy, gdy stał się siedzibą Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski. 30 lipca 1920 roku Polrewkom[1] ogłosił Manifest do polskiego ludu roboczego miast i wsi, zapowiadający m.in. nacjonalizację ziemi, utworzenie Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad, wzywając masy robotnicze do rozprawienia się z kapitalistami i obszarnikami. Po raz kolejny Pałac został zbezczeszczony podczas II wojny światowej, a wraz z jej końcem otworzył po raz kolejny swe podwoje dla ludu.
Sforsowane buciorami historii wrota odsłaniały widok zawieszonych w próżni schodów, zdekapitowanych figur, ostrzelanych kolumn, płynącego niczym lawa pobojowiska strzaskanych fragmentów posadzki, rozłupanych kinkietów, rozmyślnie porozbijanych fragmentów stołów i krzeseł, porcelanowych łezek w rozsypce, w których trudno dopatrzeć się fragmentów saskiej zastawy.
Już nigdy Pałac Branickich nie będzie Pałacem.
Marta Cywińska
[1] radziecka nazwa Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski – przyp.M.C.