Proces polityczny – winny czy nie, skazać trzeba (wideo)

W białostockim sądzie zapadła dość kontrowersyjna decyzja. Sąd Apelacyjny podtrzymał w mocy wyrok na Andrzeja Pochylskiego za tzw „mowę nienawiści”. Jak wykazał w trakcie apelacji sam oskarżony, stronniczość sądu, manipulowanie dowodami i zeznaniami świadków przez prokuratora oraz bierne zachowanie adwokata nadanego z urzędu miały na celu skazanie go, bo taka decyzja zapadła na górze. Prawdopodobnie Minister Sienkiewicz zarzucił prokuratorom białostockim zbyt małą wykrywalność „antysemickich występków”.
Trafiło na A. Pochylskiego. Jak to się mówi – chłop się nawiną (za komuny też obowiązywało hasło prokuratorskie – „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”), a że nie było mocnych dowodów to sąd posłużył się science fiction rodem z filmu „Raport mniejszości” i założył, iż skoro Pochylski w ulotce pisał o żydach to pomimo że jawnego nawoływania do nienawiści nie było, sąd założył że mogło być i basta, bo przecież Pochylski ma język i mógł go użyć, a i ma rozum to i mógł brzydko o żydach myśleć. Czyli w trakcie procesu okazało się że sędziowie i prokurator siedzą w głowie Pochylskiego jak w filmie Sci-Fi.
Skazano go na zasadzie – masz możliwość (w tym przypadku usta i rozum) to jesteś przestępcą.
Strzeżcie się faceci oglądający za panienkami, bo przecież macie w rozporku możliwości i lada dzień białostocka prokuratura ruszy z kampanią oskarżeń w stylu Sci-Fi za przyszłe gwałty, no bo skoro narzędzia macie, a wasze myśli sąd przewidzi to na wiosnę większość mężczyzn w Białymstoku posadzą 🙁 Continue reading „Proces polityczny – winny czy nie, skazać trzeba (wideo)”