Od kilku dni mieszkańcy Białegostoku mają możliwość wypowiedzenia się na temat sposobu naliczania i wysokości opłaty śmieciowej
Zobaczmy, jak to się robi w Białymstoku*: na podstawie wziętych z sufitu danych ustalono stawki w praktyce dając wybór wyłącznie metody ich naliczania (bez jakiegokolwiek uzasadnienia merytorycznego). Za kilka dni zobaczymy zapewne tradycyjny komunikat: „konsultacje uważa się za odbyte”, prezydent Białegostoku przekona 8 (lub nawet mniejszą liczbę) radnych, rada miasta podejmie jedynie słuszną decyzję, a prezydent w każdej chwili będzie mógł użyć argumentu: „to co, rada miasta nie wiedziała co robi?”. Innymi słowy zarówno demokracja jak i samorząd w pełni zdały egzamin, a mieszkańcy mają być zadowoleni, bo maja świetny system. Efekt ma być taki, że przeciętna stawka opłaty za selektywną zbiórkę w Białymstoku wyniesie ok. 15.50 zł na osobę miesięcznie. Rozumiemy takie podejście o tyle, że sami mielibyśmy kłopot z wyjaśnieniem mieszkańcom np. dlaczego obsługa administracyjna systemu musi być dwukrotnie większa niż wynikałoby to z zaleceń ministerstwa środowiska, dlaczego cena na bramie w Hryniewiczach zostanie zwiększona skoro tamtejsza sortownia będzie taka sama jak była, dlaczego gospodarkę odpadami powierza się spółce, która nie potrafi zbilansować kosztów z przychodami, dlaczego nie jest podawany do wiadomości koszt całego systemu (po wybudowaniu spalarni), skoro znaczącą kwotą będą spłata kredytów i eksploatacja oraz amortyzacja spalarni, itd.
Czy można tę kwestię rozwiązać inaczej? Dla kontrastu prześledźmy sposób podejmowania decyzji w Olsztynie. Władze Olsztyna opublikowały kalkulację
kosztów selektywnej zbiórki, została przeprowadzona rzetelna debata i w efekcie tych działań miesięczne stawki w Olsztynie zostały ustalone od osoby na 9.80 zł za odpady posegregowane i 14.41 zł za niesegregowane. Można? Owszem, ale nie w Białymstoku.
Chcemy transparentnego systemu opartego o mechanizmy rynkowe, ponieważ tylko takie rozwiązania gwarantują skuteczność jego działania, optymalizację kosztów i podnoszenie jakości usług. W pełni popieramy propozycje spółdzielni mieszkaniowych
przedstawione w formie listu otwartego.
Transparentność wymaga, aby nadzór, kontrola i rozliczanie systemu zagospodarowania odpadów było niezależne od firmy realizującej ich odbiór lub zagospodarowanie. Najlepszym rozwiązaniem jest realizowanie powyższych funkcji przez gminę, natomiast firma realizująca odbiór lub zagospodarowanie odpadów powinna prowadzić wyłącznie działalność o charakterze komercyjnym, dzięki czemu koszty jej działalności i uzyskiwane efekty będą mogły być łatwo zweryfikowane.
Firma prowadząca odbiór lub zagospodarowanie odpadów nie powinna być powiązana w żaden sposób z organem nadzoru, kontroli i rozliczania (ani kapitałowo ani organizacyjnie).
Strategicznym błędem (nie mówiąc już o braku zgodności z prawem) są obserwowane od dłuższego okresu czasu próby zmonopolizowania gospodarki odpadami przez gminę. System taki nie ma cech rynkowych, nie zapewnia wzrostu efektywności ani obniżki kosztów. Z punktu widzenia nas, mieszkańców, istotne jest, aby o odpady rywalizowały co najmniej dwie firmy, dzięki czemu zapewniona będzie optymalizacja systemu. Przyjęta koncepcja zmonopolizowania rynku gwarantuje jedynie widoczny już w chwili obecnej brak zainteresowania poziomem kosztów oraz brak zainteresowania wzrostem efektywności. Jest zatem zaprzeczeniem idei samorządności rozumianej jako działalność w interesie mieszkańców. W powyższym zakresie w pełni zgadzamy się ze stanowiskiem Ministerstwa Środowiska: „Jeżeli firma samorządowa przegrywa przetarg bo jest droższa to ja bardzo przepraszam, naszą intencją były usługi na maksymalnie wysokim poziomie i maksymalnie najtaniej” (opinia wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego wygłoszona na posiedzeniu KWRiST).
Zwracamy uwagę Mieszkańcom, że przedstawione przez Miasto kalkulacje zupełnie nie uwzględniają spalarni. Dlaczego nie jest podawany do wiadomości publicznej przewidywany koszt systemu i miesięczne obciążenie dla mieszkańców po jej wybudowaniu (przecież przetarg został już dawno rozstrzygnięty i koszty są znane – chyba, że nie do końca)? Dlaczego koszt systemu opartego o spalarnię nie został porównany z kosztem funkcjonowania systemu opartego o nowoczesne sortownie (typu CIGO w Studziankach)?
Link do tekstu: http://www.spalarnia.org/
*opracowanie źródłowe: Polinvest