DzieciSzacuje się, że w czasie drugiej wojny światowej ubyło 10 milionów Polaków. Część wymordowali Niemcy, część Sowieci w trakcie i po wojnie, część pozostała poza przesuniętą wschodnią granicą. Powszechnie uznajemy ten okres za najbardziej mroczny w polskiej historii i chyba każdy z nas zrobiłby bardzo wiele, żeby to doświadczenie nigdy nie stało się ponownie udziałem Polaków. Ale jak mówi znane przysłowie, Polak przed i po szkodzie głupi, tylko teraz skala głupy przerosła Mont Everest. O co chodzi?

Otóż według ostrzegawczej prognozy ONZ, jeżeli dzietność nie wzrośnie, pod koniec tego stulecia Polaków będzie 16 milionów. Powtórzmy, własną głupotą doprowadzimy do tego, że liczebność narodu spadnie o 22 miliony obywateli, podczas gdy w czasie II wojny światowej ubyło nas 10 milionów. Czyli czeka nas w tym stuleciu katastrofa o skali dwukrotnie przekraczającej skutki II wojny światowej. I co? I nic.

Nie ma na ten temat żadnej debaty w masowych mediach, nie ma poważnej polityki prorodzinnej, trwamy w tym szaleństwie. Jakby tego było mało, to dodatkowo polityka gospodarcza i finansowa państwa, którą nadzoruje minister Sami Wiecie Który skutkuje masowymi wyjazdami Polaków za chlebem do Wielkiej Brytanii i innych krajów. W ciągu minionej dekady wyjechało ponad półtora miliona Polaków, a demografowie szacują, że w kolejnych latach wyjedzie jeszcze od 500 do 800 tysięcy.

Niech ostatni młody, który będzie zwiewał z tego źle rządzonego kraju, pamięta, żeby zgasić światło, bo słabi, schorowani staruszkowie, którzy pozostaną, pozbawieni możliwości leczenia z braku pieniędzy w NFZ, nawet nie będą mieli siły, żeby sięgnąć do kontaktu. A prąd będzie bardzo drogi, dzięki chorej polityce ochrony klimatu, którą wcisnęli nam lewacy z Brukseli, chodzący na pasku lobbystów od produkcji zielonych technologii. Nie ma co się dziwić młodemu pokoleniu, że ucieka i będzie uciekać z tego kraju. W szkole już nie będą czytać Mickiewicza i Sienkiewicza, tylko Tolkiena i Agatę Christie, bo została zmieniona podstawa programowa, czyli kulturowo z Polską już nic ich nie będzie wiązać. Dowiadują się też, że ich oszczędności emerytalne zostaną przejedzone przez obecne pokolenie seniorów i rosnącą armię urzędników, a to, co zostanie – prawdopodobnie nie będzie dziedziczone. Że zamiast akcji i obligacji rządowych będą mieli zapisy na serwerach w ZUS, które w przyszłości nie będą respektowane przez polityków, bo takie standardy ustanowił obecny rząd. To przecież lepiej płacić ZUS w Wielkiej Brytanii. Mam swoją małą firmę i coraz więcej znajomych mnie namawia, żeby ją zarejestrował na Wyspach. Na razie tego nie zrobiłem, ale nie wiem, jak długo będę się opierał. Bezrobocie wśród młodych ludzi zbliża się do 30 procent.

Według najnowszego rankingu Doing Business Banku Światowego na założenie własnej firmy z kolegami (sp. z o.o.) ciągle potrzeba 30 dni (116 miejsce na świecie), a jeśli chodzi o łatwość płacenia podatków jesteśmy na 113 miejscu na świecie. W Wielkiej Brytanii jest o wiele łatwiej (lokaty odpowiednio 28 i 14). Wybór jest prosty. Nawet dzieci rodzi się więcej wśród Polaków na Wyspach, bo ponad dwójka na rodzinę, niż w Polsce, gdzie ten wskaźnik wynosi 1,3 i prawdopodobnie będzie spadał.

Jeżeli polityka gospodarcza i społeczna się nie zmienią, nasze wnuki będą z pogardą mówiły o pokoleniu swoich dziadków, że trzy zabory, niemieccy i sowieccy okupanci nie dali nam rady, ale wykończyliśmy się sami, przez głupotę i krótkowzroczność naszych polityków. I będą mówiły to po angielsku lub niemiecku.

prof. Krzysztof Rybiński Rektor Uczelni Vistula

Prof. Krzysztof Rybiński Rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie

Źródło: http://www.fakt.pl/prof-krzysztof-rybinski-o-nowej-fali-emigracji,artykuly,426363,1.html