To była zbrodnia pięć razy większa od katyńskiej. Strzałami w tył głowy sowieccy siepacze zamordowali 110 tys. Polaków. Zginęli bo byli Polakami – mówi profesor Mikołaj Iwanow z Instytutu Historycznego Uniwersytetu w Opolu. – To był polski holocaust – dodaje prof. Zdzisław Winnicki z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego.
Obaj historycy uczestniczyli w czwartek w Białymstoku w konferencji naukowej poświęconej 75. rocznicy inicjacji zbrodni „operacji polskiej” w Białoruskiej Socjalistycznej Republice Sowieckiej.
W sierpniu 1937 roku, z rozkazu ówczesnego szefa sowieckiej bezpieki Nikołaja Jeżowa, rozpoczęła się eksterminacja Polaków. Podczas operacji aresztowano prawie 144 tys. osób, z których zamordowano, przeważnie strzałem w tył głowy, około 111 tysięcy.
W odróżnieniu od innych zbrodni stalinowskich o podłożu klasowym, ta dokonana na Polakach była czysto narodowościowa. Jej ofiarami byli zarówno komuniści polscy, którym przez ponad 15 lat pozwolono w specjalnym autonomicznym okręgu (tzw. dzierżyńszczyzna) realizować utopijne marzenia o Polsce komunistycznej, jak i, to w przeważającej większości, ludność polska, która po układzie ryskim znalazło się poza granicami II Rzeczypospolitej.
– Byli to przeważnie przedstawiciele tzw. szlachty okolicznej – mówi prof. Zdzisław Winnicki.
Od wieków przywiązani do języka, tradycji polskiej i religii katolickiej stanowili bardzo znaczącą mniejszość narodową w BRSS. W początkowych latach republiki na powierzchni około 51 tys. km kwadratowych mieszkało ok. 520 tys. Polaków. Do roku 1937 cieszyli autonomią, a język polski był językiem urzędowym. Dość skutecznie opierali się kolektywizacji i kołchozom. M.in. fiasko indoktrynacji było jednym z powodów ostatecznego rozwiązania polskiej kwestii w stalinowskiej Rosji.
W latach 1937-1939 terror dotknął obejmującego kontyngenty narodowościowe aresztowano 1,5 miliona ludzi, z prawie 800 tysięcy rozstrzelano. 12 proc. ofiar stanowili Polacy.- To był holocaust Polaków – mówi pr. Winnicki.
Wiedza na temat zbrodniczej akcji NKWD jest do dziś wśród Polaków znikoma. Pozostaje nieznaną, choć historycy używają określenia zapomniana.
Rozpowszechnienie wiedzy na temat „operacji polskiej” to jeden z zasadniczych celów zorganizowania naszej konferencji naukowej – mówiła Barbara Bojaryn-Kazberuk, szefowa białostockiego oddziału IPN. – To nasza powinność i obowiązek.
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20120913%2FBIALYSTOK%2F120919760