Wszystko wskazuje na to, że część oszczędności Cypryjczyków ulegnie państwowej konfiskacie, aby kraj mógł otrzymać kolejne kredyty, dla poprawienia nastrojów społecznych nazwane pomocą zagraniczną.
Czy tak się stanie, dowiemy się we wtorek, gdyż na ten dzień cypryjski parlament przełożył głosowanie w sprawie specjalnego podatku od wkładów bankowych. Jego wprowadzenie jest jednym z warunków otrzymania przez Cypr tzw. zagranicznej pomocy.
W tej chwili trwają negocjacje co do wysokości stawki nowego podatku oraz próby zablokowania jego wprowadzenia. Wprawdzie wielu posłów sprzeciwia się podyktowanemu przez MFW, rozwiązaniu, zarzucając międzynarodowym instytucjom brak moralności i stosowanie szantażu, a obywatele pozostałych krajów Unii Europejskiej zastanawiają się, kiedy powinni zlikwidować swoje rachunki oszczędnościowe w bankach, żeby nie stracić pieniędzy (cypryjskie banki odmówiły wypłaty oszczędności zaniepokojonym klientom, którzy chcieli dokonać zamknięcia swoich kont po tym, jak dowiedzieli się o utrzymywanych dotychczas w ścisłej tajemnicy planach rządu), presja MFW, prezydenta i rządu jest w zasadzie bezprecedensowa.
Prezydent Nicos Anastasiades oświadczył w orędziu wygłoszonym do narodu, że posiadaczom oszczędności złożonych w bankowych depozytach wprowadzenie nowego podatku zostanie zrekompensowane w postaci udziałów w bankach posiadających zabezpieczenie w postaci zasobów naturalnych i przekonywał, iż to rozwiązanie jest „najmniej bolesnym w tych okolicznościach”, gdyż krajowi grozi bankructwo.
Cały problem w tym, że skandaliczne propozycje międzynarodowej finansjery, gdyż ją przede wszystkim reprezentuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, są obliczone nie na ratowanie państwa, ale możliwie najskuteczniejsze wydrenowanie go z pieniędzy.
Bankructwo Cypru zatem nastąpi i jedynie przesunie się w czasie. Wydaje się oczywiste, że po zachęcie w postaci przyzwolenia cypryjskich władz na łamanie praw własnych obywateli, kręgi finansowe nie będą miały żadnych skrupułów, aby sięgnąć po oszczędności obywateli kolejnych znajdujących się w tarapatach krajów strefy euro, przy czym wysokość daniny, jaką będą musiały uiszczać zapewne będzie systematycznie rosła.
Jeżeli cypryjski parlament zdecyduje się na przyjęcie międzynarodowego dyktatu, a nie na powrót do własnej waluty i rzeczywiste ratowanie gospodarki za pomocą narzędzi, które mu posiadanie własnej waluty umożliwi, będzie to stanowiło niebezpieczny precedens dający zielone światło dla prowadzenia jeszcze bardziej agresywnej polityki rabunkowej.
Otwartym pozostaje pytanie, co w tej sytuacji stanie się z bankami w Polsce, będącymi w większości filiami potężnych banków zachodnich? Jeżeli apetyty MFW rozciągną się na pozostałe kraje PIGS, z trudem odkładane przez Polaków stosunkowo nieliczne oszczędności mogą stać się zagrożone.
Anna Wiejak
fot. sxc.hu
Źródło: http://www.prawy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2709:mfw-i-ue