Andrzej Grzegorz Suda, urodzony 4 stycznia 1959 w Mińsku Mazowieckim. Obecnie mieszka w Szwajcari. Rodzice byli nauczycielami. Rodzina Sudow moze sie pochwalić bogata tradycja patriotyczna. Ojciec Andrzeja byl czlonkiem AK i ukrywal sie przez dlugi okres po “wyzwoleniu”. Jeden z kuzynow, Kapitan Walenty Suda byl dowodzca odpowiedzialnym za najwieksza operacje militarna w celu odbicia wiezniow wysylanych na Syberie – znanego ataku na oboz NKWD w Rembertowie:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ob%C3%B3z_NKWD_w_Rembertowie

http://en.wikipedia.org/wiki/Attack_on_the_NKVD_Camp_in_Rembert%C3%B3w

Silny patriotyzm i wysoki poziom moralny rodziny nie pozwolił na wypaczenie charakteru pomimo życia w skorumpowanej rzeczywistości komunizmu. Jeszcze jako chłopiec zdecydował, ze musi jak najszybciej opuścić orwellowska rzeczywistość Bloku Wschodniego. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W tym okresie był aktywnym członkiem NZS-u. Z profesjonalnej strony był odpowiedzialny za dekoracyjna cześć budowy ołtarza polowego na Jasnej Gorze dla mszy celebrowanej przez Papierza Jana Pawła II podczas jego drugiej wizyty w Polsce. Niepowtarzalność tego projektu leżała w formie krzyża ołtarza zakończonego u dołu słynnym znakiem kotwicy tzw. ”Polska Walcząca” – symbolem oporu przeciwko okupantowi (http://pl.wikipedia.org/wiki/Znak_Polski_Walcz%C4%85cej). Pomimo gróźb aresztowania (i innych “nieprzyjemności”), wspomniany krzyż został zamontowany w ostatnich momentach przed przybyciem Papierza (i zagranicznych mediów) w ten sposób uniemożliwiając interwencje ze strony milicji i UB. Na szczęście obyło się bez aresztów – już osłabiona komuna nie chciała się ośmieszyć aresztując kilku mnichów i jednego studenta ASP za uczynienie historycznego polskiego symbolu widocznym na ekranach TV całego świata.

Andrzej otrzymał tytuł Magistra Sztuki i najszybciej jak mógł wyemigrował do USA. Tam, po paru miesiącach pracy jako normalny malarz, otworzył swoja firmę restauracji i dekoracji kościołów, hoteli i willi. Był jednym z członków/założycieli Stowarzyszenia Polskich Artystów w Ameryce, “PAAS” (http://smiechowska.wordpress.com/2010/08/25/stowarzyszenie-artystow-polskich-w-ameryce-paas/). Nadzieja na normalne życie nie trwała długo. Poniżej jest jego własna opowieść co się stało. Proszę nie zapomnieć zajrzeć do przypisów (jeśli ktoś zna angielski) – warto!

*   *   *

suda2Nazywam sie Andrzej Suda. Jestem Polakiem, ktory przez ostatnie 24 lata zyl w USA. Bylem swiadkiem zdrady panstwa dokonanego przez ludzi na szczycie rzadu amerykanskiego i amerykanskich organow scigania. Po czternastu latach od tego wydarzenia znajduje siebie w kompletnej ruinie zawodowej i zyciowej, zmuszony uciekac aby ratowac zycie. Jestem projektantem wzornictwa przemyslowego (Industrial Designer). Ukonczylem studia w 1982 roku jako jeden z dwoch pierwszych w historii Bloku Wschodniego profesjonalnie wyksztalconych projektantow karoseri samochodowych. W marcu 1983 znane londynskie czasopismo dla projektantow “Design” zamiescilo krotki artykul prezentujac maja prace dyplomowa i kilku moich kolegow. W poszukiwaniu normalnego zycia z dala od komunizmu, w 1985 wyjechalem do USA. Niestety komuna nie zapomniala o mnie.

Po okolo poltora roku od mojego przyjazdu do Nowego Jorku, zostalo zaaranzowane moje “przypadkowe” spotkanie z raczej atrakcyjna nowoprzybyla Polka. Jej rola byla, jak sie pozniej okazalo, nawiazac romans ze mna, moze nawet sie pobrac i uzyc tego naiwnego artyste jako zaslone dla jej pracy szpiegowskiej. Z tego co ja pozniej zauwazylem, jej rola byla penetracja na szczycie amerykanskich organow scigania (szczegolnie DEA, FBI i Air Force Investigations), polityki i przemyslu zbrojeniowego przez intymne przyjaznie, compromitacje i szantarze ich czlonkow. Na wiosne 1995 zaczalem rozumiec co sie dzieje. Nie bylo to z powodu, ze raptownie zrobilem sie sprytniejszy. Bylem umierajaco chory z powodu powolnego trucia Rycyna (http://pl.wikipedia.org/wiki/Rycyna). Moja “droga narzeczona” myslac, ze ja moge juz skonac w kazdym momencie, zaczela byc mniej ostrozna ze swoja aktywnoscia szpiegowska. Ten fakt pomogl mi ocknac sie i szybko ocenic sytuacje. Desperacko zbieralem dowody jej przestepstw majac nadzieje na szybkie rozwiazanie gdy to wszystko zaniose do policji, FBI i innych agencji……BZDURA!!! Wszystkie organy scigania byly poczatkowo extremalnie zainteresowane. Nie mieli watpliwosci, ze ta sprawa jest rzeczywiscie bardzo powazna. Specjalny oddzial dochodzeniowy kryminalnej policji w San Diego (pracujacy w tym czasie nad wieloma sprawami dotyczacymi rosyjskiej i polskiej mafi) pomogl mi dostac pozwolenie na noszenie broni (tak jak tajniak) bo ich dochodzenie wskazywalo, ze jestem w smiertelnym niebezpieczenstwie.

Wszystkie organy scigania pracujace na mojej sprawie byly w ciagu kilku miesiecy zmuszone przez kogos do zamkniecia dochodzenia. Najbardziej dramatyczne byly moje przejscia z FBI. FBI wcale nie bylo zainteresowane moja sprawa od poczatku – po prostu poinformowali polska siatke szpiegowska o moim donosie! Rozumiecie dlaczego mysle, ze aniol czuwal nade mna bo jeszcze jestem zywym?…. Mialem tak dobre dowody przestepstwa, ze odwazylem sie pojsc do najwyzszego organu scigania w USA. Nie jest zbyt znany przez opinie publiczna – nazywa sie Office of the Inspector General of the U.S.Department of Justice. Ci ludzie maja sile aresztowac nawet czlonkow CIA, FBI i Pentagonu. W polskich realiach to bylby odpowiednik Najwyzszej Izby Kontroli do spraw kryminalnych i szpiegowskich. Nie wysmieli mnie. Odwrotnie – pierwsze spotkanie wzielo ponad 6 godzin bo chcieli wiedziec praktycznie wszystko aby, gdy ktos mnie zabije, mogli kontynuaowac dochodzenia. Razem z nimi zastawilismy pulapke na FBI i….FBI w te pulapke wpadlo! Mowiac krotko mielismy dowod, ze FBI zniszczylo juz cala teczke dokumentow co ja przynioslem bo mysleli, ze polski wywiad mnie juz pewnie “usunal”. Czysty, 100% dowod zdrady panstwa. Mozemy sobie wyobrazic co by sie stalo z oficerami np. KGB gdyby udowodniono im cos takiego – ciezkie tortury i “czapa”, i to pewnie dla calej rodziny! No a tutaj w USA? Inspektor z O.I.G. pracujacy nad moja sprawa zostal natychmiast, sila, przeniesiony z San Diego do San Francisco i nakazano mu “buzia w ciup”.

Od tej pory juz nikt z O.I.G. nie chcial ze mna rozmawiac. Cztery lata pozniej, w 1999, amerykanski dziennikarz Jeff Nyquist, piszacy artykul o mojej sprawie, przeprowadzil wywiad z tym inspektorem w San Francisco. Inspektor powiedzial (cytuje): “Mamy problem w Departamencie Sprawiedliwosci. Tam na szczycie w Waszyngtonie ktos “ukreca sprawom leb”. Z niewytlumaczalnych powodow, szpiedzy zwiazani ze wschodnioeuropejskimi mafiami moga swobodnie operowac na ziemi amerykanskiej”. (Koniec cytatu).

Bolesne doswiadczenia nauczyly mnie, ze moje przetrwanie zalezy od tego jak szybko i jak szeroko bede w stanie opublikowac dokumentacje mojej sprawy. Wloska organizacja do walki z instytucjonalizowanym znecaniem, przesladowaniem i torturami (ASSOCIAZIONE ITALIANA, SCIENTIFICA E GIURIDICA, CONTRO GLI ABUSI MENTALI, FISICI E TECNOLOGICI – Torino) opublikowala cala moja sprawe (wraz z dokumentacja) na swojej stronie internetowej i, dodatkowo, w 2005 roku w ksiazce „IT’S ABUSE NOT SCIENSE FICTION” (To nie jest “science fiction” tylko znecanie). W USA dwaj dziennikarze niezaleznie od siebie przeprowadzili dochodzenia w mojej sprawie i napisali kilka artykulow. Bylem tez wielokrotnie gosciem kilku niezaleznych stacji radiowych. Te akcje praktycznie uniemozliwily ciche zlikwidowanie mnie w “wypadku samochodowym”, “wypadku lotniczym” lub w zgonie z powodu “ataku serca”. Moja podejrzana przyczyna zgonu tylko by potwierdzila kaliber mojej sprawy. W zwiazku z tym, dla odmiany, stalem sie ofiara wszelkich mozliwych form “uprzykrzania zycia”: od niekonczacych sie, codziennych “pechow” z praktycznie wszystkim po zaaranzowane wypadki samochodowe, sprawy sadowe i dochodzenia IRS (urzad podatkowy USA).

Wszystko bylo oparte na sfabrykowanych dowodach i mialo na celu (w najlepszym dla nich wypadku) doprowadzic do mego kompletnego zalamania i samobojstwa lub (przynajmniej) do uczynienie mnie kryminalnym przestepca i osadzenia na dlugie lata w wiezieniu. Ekstremalnym wysilkiem, z pomoca kilku (ciagle istniejacych!) dobrych i odwaznych ludzi oraz z duza doza szczescia udalo mi sie uniknac najgorszego. Mimo wszystko – moja kariera i zycie zostalo calkowicie zrujnowane. Czego mnie to nauczylo? Tego, ze Zimna Wojna na prawde nie istniala. Sily rzadzace ta planeta potrzebuja “permanentnego wroga” po to by zawsze miec wymowke na brutalne trzymanie nas za morde. Kto przeczytal “1984” Georga Orwella pamieta postac Emanuela Goldsteina i jego role. To wszystko, takie proste! Nawet zanim zaczalem podejrzewac maja dziewczyne, uczciwi urzednicy w State Department (urzad spraw zagranicznych USA) wykryli, ze ona jest szpiegiem i probowali ja deportowac. Nikt inny tylko szef U.S. Armed Forces Committee of the U.S. Congress (szef parlamentarnej komisji do nadzoru nad silami zbrojnymi – ma rowny z prezydentem dostep do tajemnic panstwowych), Congressman Duncan Hunter zatrzymal process deportacji i dal jej Green Card z nowym numerem ”A” (kazda osoba wjezdzajaca do U.S.A. dostaje taki numer na cale zycie – zmiana jest niemozliwa i bardzo karana) po to aby jej stara teczka “ubrudzona” dowodami szpiegostwa mogla zniknac. To zdrada panstwa! Przez posla do parlamentu odpowiedzialnego za kontrole nad armia USA! Czy byl on ukarany za zdrade ojczyzny? Oczywiscie, ze nie. Byl nawet kandydytem na prezydenta USA w 2008! Prosze zajrzec na wloska strone (link ponizej) gdzie mozna miec wzglad w dokumentacje w tej sprawie. Zachecam wszystkich do kopiowania i zachowywania tych dokumentow na wlasnych komputerach – moga sie przydac pewnego dnia…..

A wiec Zimna Wojna to bylo przedstawienie, ktore pozwalalo im kontrolowac sytuacje. Wszyscy, ktorzy wykapowali co sie rzeczywiscie dzieje zostali wyeliminowani. Teraz, po “upadku” komunizmu, nowy wrog sie “urodzil” – TERRORYZM i……….przedstawienie idzie dalej!

PRZYPISY

Oto link do mojej dokumentacji udostepnionej na stronie wloskiej organizacji do walki z instytucjonalizowanym znecaniem, przesladowaniem i torturami:  http://www.aisjca-mft.org/Pdf-Suda_enter.htm

Gdy kliknac na “ENTRA/ENTER” znajdziecie moje zeznania. Przez klikanie na numery ponizej “ENTRA/ENTER” (lub na “suda.fotodoc”) otworzycie strony dokumentow. Serdecznie radze zachowac je na wlasnym komputerze – kto wie, moga sie przydac w przyszlosci.

Ksiazka ”It’s abuse NOT science fiction” zawierajaca te same materialy jest dostepna wysylkowo z:

LIBRERIA CORTINA TORINO Corso Marconi 34/a, 10125 Torino, Italy

email: ordini@cortinalibri.it

…………………………………………………………………………………………………………………………..

Link do artykulu w www.WorldNetDaily.com:      http://www.worldnetdaily.com/news/article.asp?ARTICLE_ID=19862

Cytat z tego artykulu:

Zarowno Andrzej Suda jak i Michail powiedzieli FBI co sie stalo. W obu przypadkach FBI nie ruszylo palcem. Wysokiej rangi funkcjonariusz organow scigania znajacy sprawe Sudy, i z ktorym przeprowadzilem wywiad podczas pracy nad ta sprawa, sadzil, ze maja problemy w departamencie sprawiedliwosci w Waszyngtonie. Ktos tam na szczycie “ukreca sprawom leb”. Z niewytlumaczalnych powodow, szpiedzy zwiazani ze wschodnioeuropejskimi mafiami moga swobodnie operowac na ziemi amerykanskiej”.

……………………………………………………………………………………………………………………………

Artykul o mojej sprawie napisany dla www.Rense.com:               http://www.rense.com/general69/iron.htm

Cytat z tego artykulu:

Obywatel amerykanski polskiego pochodzenia, Andrew Suda, prawie stracil zycie truty przez swoja dziewczyne pracujaca jako szpieg z wyrazna pomoca ze strony Homeland Security i rzadu amerykanskiego”.

…………………………………………………………………………………………………………………………….

Dokumentacja, ktora byla opublikowana na wloskiej stronie wspomnianej powyzej jest teraz dostepna na polskich stronach:

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/sprawa-andrzeja-sudy-ciag-dalszy-2013-06

https://radtrap.wordpress.com/2013/06/11/sprawa-sudy-dokumentacja/